sobota, 8 marca 2014

Part 2

*Zayn Musze się teraz starać, ufa mi znowu ale to już nie jest takie zaufanie jakim mnie darzyła na samym początku. Uderzyłem ją, przyznaję. Czy żałuję tak, ale ja już nad tym nie panuję biję gdy mnie zdenerwuje. Taka moja natura a z tego co wiem natury zmienić się nie da, będę próbował ale nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się całkowicie powstrzymać te ataki, jednak Perrie jest całym moim życiem i tak łatwo nie pozwolę jej odejść. To Pezziak sprawia że mam ochotę na zmiany.
- Pezz ja na prawdę nie chce cię krzywdzić - przytuliłem ją mocniej.
- Wiem, ale niestety to robisz, zrobiłeś już nieraz - wzięła winogrono ze stołu i włożyła mi do ust.
- Więcej tego nie zrobię - uśmiechnąłem się i też nakarmiłem ją winogronem.
- Ufam, ale nie obiecuj rzeczy niemożliwych. Włącz "Tytanica" a ja wezmę szybki prysznic - wstała z moich kolan i poszła do łazienki, już po chwili usłyszałem szum wody, wstałem i włożyłem płytę do odtwarzacza. Po dziesięciu minutach wyszła ubrana w swoje flanelowe czerwone spodenki i mój caarny t-shirt, uśmiechnąłem się do niej i pokazałem miejsce obok mnie, chwilę się zastanowiła ale zajęła wskazane przeze mnie miejsce. Objąłem ją ramieniem i wcisnąłem przycisk PLAY, na ekranie pojawiły się napisy początkowe...
*Perrie*
Nie jestem pewna czy to nie jego kolejna gierka, ale cóż nie potrafię od niego odejść kocham go całym sercem i liczy się tylko to by był blisko mnie. Krzywdzi mnie, ale ja postaram się by to sję zmieniło by przestał mnie bić. Teraz zastanawiam się czy powiedzieć mu o ciąży i o dziecku, naszej małej córeczce może to go zmieni. Ale jeśli będę chciała odejść to mi potem nie pozwoli. Z drugiej strony jeśli uderzy mnie w brzuch to mogę poronić a nie zrobi tego jeśli będzid wiedział o ciąży. Film leciał od pół godziny, ale ja niewile zauwarzałam na szczęście znałam "Tytanic" na pamięć. Leżałam wtulona w jego ramię, czułam się jak w normalnym związku jednak to nie był normalny związek i przypominały mi o tym siniaki, ciągle nowe na moim ciele.
- Kocham cię, nie chce byś odeszła - powiedział w pewnym momencie.
- Nie odejdę, nie dopóki ja też też cię kocham

Tak, tak wiem - krótki, ale korzystałam z okazji że miałam internet i do musiałam wrzucić :p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy